Ostatnio w Katowicach głośno było o akcji z handlem narkotykami na ligockich akademikach. Funkcjonariusze, którzy zajęli się tą sprawą, pochodzili z Wydziału Walki z Przestępczością narkotykową. Jednocześnie pomagali im policyjni wywiadowcy. Udało się zatrzymać dokładnie trzech studentów – wszyscy oni posiadali środki odurzające. Jak w ogóle wyszło o całej sprawie? Wszystko dzięki Rektorowi Śląskiej Akademii Medycznej, do którego doszły słuchy o rzekomym handlu.
To właśnie na jego prośbę policjanci wkroczyli do akademików. Było ich dwudziestu, w tym jeden specjalnie szkolony pies. Ich zadaniem było przeszukać pokoje mieszkańców. Jak się okazało, rektor miał rację –trzech studentów posiadało nie tylko marihuan haszysz, ale również cały sprzęt dzięki któremu można mielić i zażywać narkotyki. Oczywiście cała akcja by się nie powiodła, gdyby nie mistrzowski węch psa wabiącego się Koks – zwierzę to jest wyspecjalizowane w poszukiwaniu narkotyków, w dni powszednie pracuje w Izbie Celnej.